No i dopadł mnie nastrój świąteczny, zresztą jak co roku o tej porze:). Od paru dni chodzę i nucę świąteczne piosenki, kilka razy oglądałam z synkiem Rudolfa czerwononosego i nie potrafię przejść obojętnie obok sklepów, gdzie już jest wystawiony świąteczny asortyment – mało tego, kilka świątecznych drobiazgów już kupiłam:) Teraz siedzę i popijam herbatkę z nowo zakupionego kubka ze ślicznym reniferem i nie mogę napatrzeć się na te urocze świąteczne skarpetochy, które kupiłam synkowi i inne drobiazgi – a to dopiero początek, do świąt jeszcze trochę czasu zostało i sądzę, że każde zakupy do domu będą kończyły się tak, że w siatce będzie znajdować się coś świątecznego:). Aż mam ochotę piszczeć z radości, że już niedługo będę mogła wyciągnąć pudła z ozdobami i przystroić nimi mieszkanie. Bardzo lubię, gdy pojawia się w domu ta świąteczna magia, unosi się zapach pieczonych pierników, pomarańczy i choinki. Te kolorowe ozdoby, mieniące się światełka lampek choinkowych i czas spędzony wspólnie z rodziną – to wszystko sprawia, że tworzy się ta wyjątkowa świąteczna atmosfera, którą wprost uwielbiam.